» Blog » Piętno zemsty (opowiadanie)
01-07-2016 00:50

Piętno zemsty (opowiadanie)

W działach: Opowiadania | Odsłony: 179

Piętno zemsty (opowiadanie)

Dobry wieczór :)

Na blogu właśnie pojawiło się nowe opowiadanie. Jeśli zsumować wszystkie teksty, które do tej pory tam trafiły, wyjdzie ponad 100 stron maszynopisu. To już całkiem niezły zbiór, więc jeśli macie znajomych, którzy lubią mocną (krwawą) fantastykę, to możecie im zaprezentować moje prace. Każdy nowy czytelnik jest na wagę złota ;)

Ten tekst napisałem już dłuższy czas temu, ale postanowiłem go odświeżyć, bo bardzo polubiłem zarysowany w nim świat. W głównej roli obsadziłem dziewczynę, co nie zdarza mi się za często. Mam nadzieję, że polubicie nową bohaterkę - zbieraczkę Teryię ;)

Zapraszam do lektury!

 

Teryia nie potrafiła uwierzyć we własne szczęście. Siedziała ukryta pośród skał, widząc jak niedaleko, w cieniu odpoczywał jej współplemieniec, Haskob. Musieli wysłać go na zwiad, ale ten parszywy leń odszedł jedynie na dwa kilometry od siedziby Pełzających Węży. Myślał, że skoro jest całkowicie sam, nikt nie będzie w stanie zauważyć w jak wypełnia swoje obowiązki. Dziewczyna dziękowała bogom za to szczęśliwe zrządzenie losu. Bezszelestnie odłożyła włócznię i zdjęła z ramienia torbę, z której wyjęła niewielkie zawiniątko.

Dłonie drżały jej z podekscytowania. Kątem oka spojrzała na Haskoba, ale nigdzie się nie wybierał. Głupiec prawie spał, więc miała mnóstwo czasu. Rozłożyła tkaninę na kamieniu odsłaniając kilka niewielkich, własnoręcznie robionych strzałek. Sama musiała je przygotować, w tajemnicy przed matką i siostrą. Były lekkie o bardzo małych ostrzach, przypominających raczej żądło dużego owada niż broń. Przez to ich zasięg nie przekraczał pięciu metrów. Odpięła od torby długą rurkę, przypominającą prosty kij. Wyglądało niewinnie, ale całe plemię Węży wiedziało, że to bardzo skuteczna broń. Patyk miał wydrążony wewnątrz kanał o średnicy centymetra oraz odpowiedni ustnik. Wyćwiczony strzelec o pojemnych płucach mógł wyrzucić pocisk nawet na trzydzieści kroków, a broń była cicha i celna. Teryia oceniła swoją dmuchawkę, upewniając się czy jej nie zawiedzie.

Jednak to nie strzałki i broń były najważniejsze. Dziewczyna z namaszczeniem sięgnęła po niewielką, szklaną butelkę do połowy wypełnioną kleistą, biała cieczą. Starannie ją odkręciła i wsunęła jedną ze strzałek do szyjki naczynia, zanurzając grot w jadzie żądlaków. Była to niezwykle zabójcza trucizna, której używały ogromne owady do obrony swych siedzib. Łatwo było je omijać ze względu na charakterystyczne dźwięki wydawane przez stada, ale niezwykle rzadko zdarzały się przypadki niespodziewanych zgonów gdy jakiś pechowiec rozdrażnił samotnego, zbłąkanego żądlaka. Taki właśnie los czekał Haskoba. Nikt nie odróżni śladu po niewielkiej strzałce od ukąszenia. Wszyscy uznają, że głupek musiał przygnieść swym leniwym tyłkiem terytorialnego owada, zmuszając go do walki o życie.

Teryia nienawidziła tego gnoja z całego serca. Cztery długie miesiące wyczekiwała okazji jak dziś. Doskonale pamiętała dzień gdy Haskob zabił jej brata, Mulaha. Obaj brali udział w corocznych zawodach ku czci Cienistego Węża, totemu plemienia. Młodzi wojownicy mogli wtedy prezentować swoje umiejętności walki tocząc przyjacielskie pojedynki. Rywalizacja była zażarta, a broń ostra więc czasem dochodziło do okaleczeń lub nawet śmierci, czego nikt nikomu nie mógł mieć za złe. Tradycja jednak zabraniała stosowania trucizn, którymi plemię wzmacniało swe ostrza, ruszając do walki. Mulah został przez Haskoba raniony ostrzem w bok. Rana była poważna, ale udało się zatamować krwawienie. Mimo tego dzień później brat Teryi zaczął toczyć pianę i rzucał się, majacząc. Nie dało mu się pomóc, zmarł wieczorem. Matka zabroniła zbliżać się do ciała bo była pewna, że Mulaha wykończyła wścieklica. Ostrze którym został zraniony musiało zostać natarte śliną zarażonego psa. Ciało zbadał czuwający nad zawodami szaman, ale ogłosił, że Mulah nie był chory, a zabiło go wewnętrzne krwawienie. Nie mógł powiedzieć niczego innego. W końcu Haskob był jednym z jego ulubieńców.

Teryia zamierzała wziąć sprawę w swoje ręce. Nie mogła pozwolić by komuś uszło na sucho zamordowanie jej brata. Wsunęła zatrutą strzałkę do dmuchawki i skulona, wolno ruszyła w stronę ofiary. Haskob wydawał się nieobecny myślami, więc podejście na kilka kroków okazało się małym wyzwaniem. Nabrała powietrza w płuca, powoli, z namaszczeniem przykładając ustnik do warg. Czuła jak pot spływa jej do oczu. Dawno nie czuła tak dużych emocji. Wiedziała, że musi włożyć w ten strzał cała swoją siłę i nienawiść. Gdy nadszedł właściwy moment, z ogromną siłą wypuściła powietrze z ust.

Strzał był idealny. Pocisk zmierzał prosto w kierunku gardła Haskoba.

Jednak głupi potrafią mieć szczęście. Chłopak niespodziewanie wyprostował się, chcąc zmienić niewygodną pozycję.

Aż krzyknął z przerażenia gdy mokra od trucizny strzałka wbiła się w drzewce jego włóczni, kilka centymetrów od klatki piersiowej.

 

CIĄG DALSZY

https://eliash2140.wordpress.com/2016/07/01/pietno-zemsty/

1
Notka polecana przez: Johny
Poleć innym tę notkę

Komentarze


Johny
   
Ocena:
+1

Hej, czy to jest całe opowiadanie? Czy będzie jeszcze druga część?

 

01-07-2016 17:38
Eliash
   
Ocena:
0

Uzależnione jest to przede wszystkim od odbioru. Jeśli będzie zainteresowanie to i będzie druga część :)
 

01-07-2016 17:47
Johny
   
Ocena:
+1

Pytałem, bo dla mnie wyglądało jakby to był dopiero wstęp do większego opowiadania. Trochę za mało się dzieje a za dużo scenek rodzajowych jak na to by to była jedna całość. No i zakończenie bardzo otwarte.

Co do tego, czy jestem zainteresowany dalszą częścią. Wydaje mi się, że bardziej skupiłeś się na kreowaniu świata niż na kreowaniu opowieści. Przez to nie zostałem tak wciągnięty jak przy innych opowiadaniach. Z drugiej strony główna bohaterka da się lubić, można jej kibicować i zostawiłeś ją w takim momencie, że jak będzie kontynuować to co chce to może popaść w niezłe kłopoty co zawsze jest fajne. Więc potencjał jest :).

01-07-2016 19:19
Eliash
   
Ocena:
+1

Pod jednym z wcześniejszych opowiadań była prośba o to bym zmierzył się z "większą" formą. To jest moja próba :) Nie ma co ukrywać, że w dłuższych historiach inaczej buduje się napięcie niż w tekście na kilkanaście stron. Ale cieszy mnie, że dostrzegłeś różnicę w sposobie prowadzenia tempa akcji :)

Planuję w najbliższym czasie napisać kontynuację jednego z moich tekstów. Rozważam właśnie ten, ewentualnie "Nie warto zwlekać" lub "Czarny paragraf".
 

01-07-2016 22:54
Johny
   
Ocena:
+1

Jeśli jest jakieś głosowanie :), to ja oddaje swój głos na Piętno zemsty. Bo wydaje mi się najbardziej niedokończone.

W drugiej kolejności na Czarny paragraf, bo jestem ciekaw czy kawka zostanie geniuszem zbrodni i podbije ludzkość :)..

A w ostatniej na Nie warto zwlekać. Dla mnie to opowiadanie to zamknięta całość i zakończenie dowcipnie łączy się z tytułem. Człowiek się zastanawia "Czemu Nie warto zwlekać" a potem czyta zakończenie i uśmiecha się do siebie bo w końcu zrozumiał tytuł :).

02-07-2016 10:33
Eliash
   
Ocena:
0

Głosowania nie ma, ale biorę pod uwagę opinie czytających. Mam ich niewielu, więc każde zdanie ma ogromne znaczenie :)

Na pewno w najbliższym czasie pojawi się kontynuacja któregoś z tych trzech opowiadań. Najprawdopodobniej Piętna, bo mam najmocniej zarysowany koncept.

Dziękuję za motywujące słowa ^_^

02-07-2016 11:51

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.